Mamy najlepszy dostęp w Europie do szczepień przeciwko HPV, ale problemów nie brakuje ►

W dyskusji „Polityka szczepienna państwa”, która odbyła się 8 października w trakcie VIII Kongresu Wizja Zdrowia – Diagnoza i Przyszłość – Foresight Medyczny, udział wzięli:

• Michał Dzięgielewski z Ministerstwa Zdrowia,
• Małgorzata Gałązka-Sobotka z Uczelni Łazarskiego,
• Paweł Grzesiowski, główny inspektor sanitarny,
• Teresa Jackowska z Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego,
• Agnieszka Mastalerz-Migas, konsultant krajowa w dziedzinie medycyny rodzinnej,
• Jan Mazela z Polskiego Towarzystwa Medycyny Perinatalnej,
• Andrzej Nowakowski z Narodowego Instytutu Onkologii im. M. Skłodowskiej-Curie w Warszawie,
• Irena Rej z Izby Gospodarczej „Farmacja Polska”,
• Rafał Staszewski z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.

Moderował Bartosz Kwiatek.

Nagranie z sesji poniżej – pod wideo dalsza część tekstu.

Dostępność do szczepień przeciwno HPV - staliśmy się potęgą w Europie
Ginekolog i onkolog prof. Andrzej Nowakowski przybliżył zebranym sytuację, w jakiej jest Polska, jeśli chodzi o profilaktykę HPV.

– Pracuję w poradni profilaktyki raka szyjki macicy i codziennie spotykam się z konsekwencjami zakażenia wirusem brodawczaka ludzkiego. Czasami w postaci wczesnych stanów, które można wyleczyć, ale czasami niestety ludzkich dramatów, których dzięki szczepieniu moglibyśmy uniknąć i im zapobiec. Dlatego program zapobiegania HPV jest mi szczególnie bliski. Obserwuję go od lat i z kraju, gdzie immunizacja w tym zakresie w ogóle nie była refundowana albo była refundowane tylko w lokalnych programach samorządowych, staliśmy się potęgą w dostępności do tych szczepień – powiedział.

– Program został rozszerzony i obejmuje dzieci od skończenia 9 lat do 14. roku życia. To jeden z szerszych programów w Europie. Jeśli ktoś nie zdąży, to jedna ze szczepionek jest dostępna do 18. roku życia z pełną refundacją, jedna powyżej 18. roku życia z 50-procentową refundacją. Za tym progresem niestety nie nadąża wyszczepialność. Jest już rejestr w Centrum e-Zdrowia, więc możemy śledzić postęp w szczepieniach. I mamy prawie 30 proc.wyszczepionych dzieci w pierwszym roczniku, jeśli chodzi o dziewczęta i nieco powyżej 20 proc, jeśli chodzi o chłopców – mówił prof. Nowakowski.

– Obserwujemy więc postęp w dostępności do szczepień i mamy nadzieję, że wyszczepialnośc będzie rosła, w czym stale przeszkadza negatywna kampanią ruchów antyszczepionkowych, z którą musimy się mierzyć – dodał ekspert.

Rodzice są zadowoleni z możliwości szczepienia dzieci w szkołach
Prof. Teresa Jackowska podkreśliła, że dużą rolę w zwiększeniu dostępności do szczepień przeciwko HPV odegrało wprowadzenie ich do szkół.

– Rozmawiam często z rodzicami i nie spotykam się z odmową szczepienia. Ich zdaniem, szczepienie dzieci w wieku szkolnym było kłopotliwe z powodów organizacyjnych. Bardzo pozytywnie więc odebrali to, że mogą dzieci szczepić w szkołach – podkreśliła.

– Niestety, są także takie placówki, w których rada rodziców nie wyraża zgody na szczepienie. Z jednej strony mamy dobrze przygotowaną akcje edukacyjną Ministerstwa Zdrowia i Ministerstwa Edukacji, z drugiej widziałam listy antyszczepionkowców wysyłane do rodziców wraz z formularzami, w których rodzice mają zadeklarować brak zgody na opiekę pielęgniarską. To jest zagrożenie zdrowia i życia dzieci, bo w szkole mogą przecież dziać się różne rzeczy – alarmowała prof. Jackowska.

Przybliżyła także epidemiologiczną sytuację w Polsce – wiele dzieci choruje na COVID, zdąża do nas fala zachorowań na grypę i RSV. Dlatego został przygotowany program profilaktyki zakażeń RSV, który powinien działać podobnie jak w innych krajach europejskich i chronić najmłodszych przed zakażeniami.

Mamy problem ze sprawozdawczością
Problemy z edukacją dotyczącą roli szczepień podkreśliła także prof. Agnieszka Mastalerz-Migas.

– Edukacja, zachęcanie do szczepienia to nasza codzienna praca. Wszystkie badania pokazują, że w tym zakresie autorytet lekarza jest bardzo wysoki. Niestety, jeśli chodzi o aktywność ruchów antyszczepionkowych przeciwko HPV, to się ona zwiększyła – podkreśliła.

Konsultant krajowa podniosła także problem ze sprawozdawczością dotyczącą szczepień.

– Każda szczpeionka z programu musi być zaraportowana, natomiast wszystkie inne szczepienia zalecane, choć teoretycznie powinny być wprowadzane do elektronicznej karty szczepień, niestety nie są. Obserwujemy bardzo duży rozdźwięk w rejestrach – nie wiemy, ile osób mamy zaszczepionych. To kolejne duże wyzwanie dla naszego systemu – stwierdziła.